ANIA DĄBROWSKA w Rzeszowie. Ania Dąbrowska. 11-01-2024. Rzeszów. Dostępne bilety. Wszystkie koncerty Ania Dąbrowska. Ania Dąbrowska opowiada o pracy nad swoją najnowszą płytą "Bawię się świetnie" oraz o tym, jak to jest być zapracowaną mamą. Przeczytaj koniecznie! Ania Dąbrowska - Nieprawda • pliki użytkownika NeonWWL przechowywane w serwisie Chomikuj.pl • Ania Dąbrowska Nieprawda(2).mp3, Ania Dabrowska Nieprawda(1).mp3 Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb. Daria Dąbrowska skomentowała oświadczenie Krzysztofa Gonciarza, które dotyczyło opublikowanego przez nią wcześniej materiału. Była uczestniczka "Top Model" krytykuje tłumaczenia Słuchaj muzyki od: Ania Dąbrowska w Apple Music. Odkryj najpopularniejsze utwory i albumy od: Ania Dąbrowska, w tym „Porady Na Zdrady (Dreszcze)”, „Baczyński (Pisz do mnie listy)” i inne. Ania Dąbrowska najlepsze piosenki - Ania Dąbrowska Największe hityAnia Dąbrowska najlepsze piosenki - Ania Dąbrowska Największe hityAnia Dąbrowska najlepsze Anna Monika Dąbrowska ( Chełm, el 7 de enero de 1981), conocida como Ania Dąbrowska o Ania, es una cantante polaca, compositora y autora de letras. Miembro de la Academia Fonográfica ZPAV. Saltó a la fama en 2004 con su álbum debut Samotność po zmierzchu ( Soledad después del crepúsculo) que recibió buenas críticas. Ania Dąbrowska wykonała "Charlie, charlie" podczas koncertu w Czwórce (Polskie Radio). Charakterystyczny głos, liczne nagrody, imponujący dorobek artystyczn Na szczęście mam to już za sobą. - wspomina Ania. - Będę mamą przede wszystkim kochającą, bo to uważam za najważniejsze. Ja byłam dzieckiem biegającym z kluczem na szyi. Myślę, że moje dziecko będzie miało fajne dzieciństwo. Dużo wujków, cioć. A ja na pewno nie będę zaborczą matką. Ania Dąbrowska: albumy, piosenki, playlisty | Posłuchaj w Deezerze. Zarejestruj się w Deezer za darmo i słuchaj Ania Dąbrowska: dyskografii, top utworów i playlist. GhEw. 8 kwietnia w Poznaniu odbyły się dwa koncerty Ani Dąbrowskiej z zespołem promujące jej ostatni album „Dla naiwnych marzycieli”. Wybrałem się na drugi z nich, z którego prezentuję poniższą relację, czyli pokrótce o tym, „Jak występ z utworami o złamanych sercach zamienił się w gorącą imprezę”. Ania podjęła się niecodziennego wyzwania (a może po prostu zadania?) godząc się na dwa koncerty w poznańskim klubie B17 grane pod rząd w trakcie jednego wieczoru. Pojawiło się wielu przeciwników tego pomysłu, bo „czy to nie jest kpina, a drugi koncert, który faktycznie miał być tym pierwszym nie straci na jakości?”. Posypało się sporo zarzutów, więc do dyskusji włączyli się organizatorzy, który zapewnili o profesjonalności zespołu piosenkarki, rozważnych decyzjach i wychodzeniu na przeciw wszystkim chcącym zobaczyć Anię na scenie. Przypomniało mi to sytuację opisaną przez Leszka Gnoińskiego w „Republice”, kiedy toruński zespół zagrał dwa koncerty w miejscach oddalonych od siebie o dwieście sześćdziesiąt kilometrów (w Tomaszowie Mazowieckim i Poznaniu). I zrobił to dobrze. Czy podróż Ani, z garderoby na scenę, mogła zakończyć się farsą? „Jaka zmęczona? Przecież nie będzie pracowała fizycznie!” – zaczęło się podpadanie ze skrajności w skrajność. „Ania grała kiedyś dwa dni koncerty pod rząd i daje radę” – poświadczył nawet jeden z fanów. Dla wokalistki wyzwaniem mogło więc okazać się zmierzenie z tą częścią publiki, która nie pozostawiła na podjętej decyzji suchej nitki. Summa summarum – nic nie przeszkodziło w ogromnym popycie na oba koncerty. Klub był zapełniony do maksimum. Orientację gubiło się już przy samym wejściu do niego, a to ze względu na specyficzne rozstawienie sceny w hali. „Jak się bawi moja prawica?” – pytała później Ania – „Nie widzę was, bo tu w ogóle nie ma światła”. Mimo to, trzeba przyznać – pełna sala kołysząca się do subtelnej, ale kiedy trzeba było to ostrej gitary Roberta Cichego, to świetny widok nawet i z boku sceny. Ale warto zacząć od początku. A może inaczej – warto poświęcić trochę miejsca w tej relacji na początek koncertu, bo to on nadał smaku całemu wydarzeniu, co nie często zdarza się już przy intro występów. Swoją świetną solówkę na trąbce odegrał Łukasz Korybalski. Kto nie uwielbia surowego brzmienia wydawanego przez ten instrument? Muzyk zaprosił na całość w bardzo retro stylu i tak, że od razu miało się ochotę na więcej. Do rozkołysanych słuchaczy dołączyła Ania z chórkiem i to z ogromnym rozmachem, bo zaczynając od piosenki „W głowie”. Utwór z artystką nośnie odśpiewała cała sala. Na albumie Ania rozprawia się z brutalną rzeczywistością, a na występie otwiera najlepsze wino i częstuje nim publiczność. Jeżeli ktokolwiek tak jak ja miał obawy, że być może koncert Ani Dąbrowskiej będzie wyprawą przez emocjonalne doły to rozwieje te przeczucia mają styczność z muzyką naiwnej marzycielki na żywo. Muzyką właśnie Ania rozgrzewa publiczność do czerwoności, powoduje rozruch wśród widowni i tym samym zaprasza do tańca. Pobudzające bodźcie płyną ze sceny – i tu muzycy świetnie radzą sobie z umiarkowanym eklektyzmem – jeżeli nie jest wolniej to zostajemy zaskoczeni funky brzmieniem czy ostrzejszymi riffami (wpisującymi się w delikatną całość). Słuchaczy emocjonalnie rozładowuje również dobór materiału, gdzie na każdą ze starszych piosenek, wszyscy jednogłośnie reagują cichnącym powoli „Oooo”. Co urzekło mnie na tym koncercie najbardziej, to, poza żwawo reagującą publicznością, klimat jaki niosła ze sobą muzyka. Chociaż z oczywistych względów oba te czynniki łączą się ze sobą, a ten pierwszy nie występowałby bez drugiego. Brzmienie prezentowane przez zespół wydawało się bardzo wyważone. W jednym z numerów wyraźnie dochodziły nas mocne dźwięki basu obsadzonego przez Jacka Szafrańca, a w kolejnym prowadził nas kojący wydźwięk saksofonu Marcina Gańko. Całości towarzyszył chórek sióstr Melosik. Wszystko to złożyło się na oryginalny (w stosunku do występów, które widziałem do tamtej pory) klimat wydarzenia. Nie wiem czy to sam materiał, czy jego odpowiedni dobór powodują, że na koncercie Dąbrowskiej rozkręca się naprawdę niezła potańcówka – potańcówka w bardzo wysmakowanym stylu. Nie słucham Ani na co dzień – nigdy też nie miałem okazji posłuchać jej na żywo. Może to sprawiło, że poznański koncert w B17 był dla mnie pozytywnym zaskoczeniem. Naturalne, że nikt na występie o 20 nie poczuł się jak na drugim koncercie- wokalistka świetnie dała sobie radę. Myślę, że dla każdego kto wybierze się na jej koncert, ten będzie poświadczeniem już długo trwającego fenomenu artystki jaką jest Ania Dąbrowska. Ja poszedłem na ten koncert z ciekawości. I nie żałuję, bo zobaczyłem i usłyszałem coś, czego nie doświadczyłem jeszcze do tamtej pory. Tracklista koncertu: W głowie Nie patrzę Gdy nic nie muszę Musisz wierzyć Trudno mi się przyznać Batumi – autorski utwór sióstr Melosik W spodniach czy w sukience Czekam Dreszcze Jeszcze ten jeden raz Bang Bang Bawię się świetnie Charlie Charlie Nieprawda Poskładaj mnie Nigdy więcej nie tańcz ze mną Dreszcze Ania Dąbrowska: „Mam taki etap w życiu, że znowu chciałabym uwierzyć w miłość”. Jak to jest być rozwódką po trzydziestce z dwojgiem małych dzieci, o swoim rozwodzie i kolejnych związkach - opowiedziała w najnowszej VIVIE!. Przyznała, że poznała jasne i ciemne strony miłości, ale wciąż pozostała po prostu „naiwną marzycielką”. Ostatnią płytę zatytułowała właśnie „Dla naiwnych marzycieli”, i śpiewa na niej o trudnych relacjach wybaczaniu, nadziei i marzeniach. Zdradziła też, ile kosztuje ją samotne macierzyństwo. - Miłość, relacja między kobietą i mężczyzną to przeżycia piękne, wdzięczne, lubię o nich pisać, bo najbardziej mnie inspirują - wyznała i dodała, że choć jej piosenki bywają smutne dla niej to „rodzaj romantyzmu nieobarczony goryczą, depresją”. Ania Dąbrowska: „Jestem antynarcyzem, ale obawiam się, że to też jest jakaś forma narcyzmu” Ania Dąbrowska jest gotowa na miłość Ania Dąbrowska: Powoli budzi się we mnie nadzieja. Być może naiwna nadzieja, bo przecież nie jestem już nastolatką, żeby dać się ponieść uczuciom na zasadzie skoku w ogień, jakbym nie wiedziała, że to parzy - powiedziała. I skwitowała żartobliwie - człowiek bywa całe życie na tyle głupi, że w każdym wieku chętnie się zdradziła, że z czasem jej podejście do związków i życia bardzo się zmieniło. Jak było kiedyś?Ania Dąbrowska: Myślę, że byłam standardowo naiwną nastolatką. Może trochę bardziej buntowniczą i nastawioną na nie. Byłam wyczulona na wszelkie próby kontroli, narzucania mi swojej woli, wpychania mnie w schematy, gotowe role. Nie chodziłam na kompromisy. Chciałam być niezależna. Już wtedy miałam zacięcie feministyczne, zwłaszcza jak wchodziłam w związki i ktoś próbował mi tłumaczyć, jakie są nasze – moja i jego – role społeczne. Byłam uczulona na takie formy manipulacji. Kiedy facet mówił: „Słuchaj, ale przecież ty jesteś dziewczyną, kobietą, będziesz musiała ugotować, posprzątać, zająć się dziećmi…”, ja odpowiadałam: „Wiesz co, to do tej roli musisz sobie znaleźć inną partnerkę. Ja na pewno taka nie będę”. A jak jest teraz? - Odpuściłam trochę, ale na pewno nie odbyło się to na zasadzie ujeżdżania konia, że mnie w końcu złamali i poddałam się uciskowi. Wszystko potoczyło się naturalnie. Nikt mi dzieci nie narzucał, sama je chciałam. Ale kiedy po raz pierwszy zostałam matką, miałam bardzo silne poczucie niesprawiedliwości, że to ja muszę zostać w domu i być na każde zawołanie. Wcześniej mój czas należał wyłącznie do mnie. To była terapia szokowa - wyznała. Polecamy też: "Dziecko jest dla kobiety formą zmiany tożsamości". Ania Dąbrowska szczerze o macierzyństwie. Ania Dąbrowska jest teraz świadomym singlem Łatwiej być singlem po dwudziestce czy po trzydziestce?Ania Dąbrowska: Kiedy byłam sama i miałam 20 lat, mogłam robić, co chciałam, na przykład kupić bilet do Tokio i wsiąść do samolotu. Teraz nie mogę, bo mam dzieci, obowiązki, muszę sama płacić rachunki, sama zarobić na te rachunki i ciąży na mnie dużo większa odpowiedzialność. Ale teraz jestem singlem bardziej świadomie. Wiem, co się z tym wiąże, nie mam złudzeń. Wchodzenie w nowy związek nie jest już obarczone presją: no dobrze, to teraz musimy zbudować związek na wieki, nie można się pomylić, weźmiemy ślub. Nie pielęgnuję takich oczekiwań. Zauważyłam, że jestem bardziej tolerancyjna dla ludzi. Przede wszystkim dla płci przeciwnej. Skąd ta tolerancja? - Może dlatego, że przestałam oceniać ludzi. Kiedyś silne było takie myślenie, a pewnie pokutuje do dziś: musisz zdobyć dobrą partię. Czyli facet musi być: wykształcony, z dobrego domu, przystojny, z wpływowym tatusiem i elegancką mamusią. Zauważyłaś, że w polskich komediach romantycznych główny bohater zawsze jest jakimś architektem, prawnikiem, lekarzem, ma ogromne mieszkanie, w bieli, z wielką plazmą na ścianie i fantastycznym widokiem za oknem? To Polakom imponuje najbardziej. Nasze matki chciałyby, żebyśmy takich mężów miały. Dopiero z wiekiem nauczyłam się tolerancji dla ludzi, niezależnie od tego, co robią w życiu, jakie mają wykształcenie, jaki wykonują zawód, kim jest ich tatuś. To nie ma znaczenia. Możesz w wielkim domu u boku tego architekta mieć poczucie bezsensu życia - powiedziała artystka. Fot. Zuza Krajewska/LAF AM Ania Dąbrowska, VIVA! marzec 2016 Ania Dąbrowska o rozwodzie Czy jak zamykała rozdział „małżeństwo”, zrobiła bilans zysków i strat? - Nie było nam łatwo się rozstać, ale byliśmy zgodni, że chcemy podjąć taką decyzję, więc wszystko przebiegło dość sprawnie. Dogadujemy się, jesteśmy rodzicami. Myślę, że to była słuszna decyzja. Wszystko się uspokoiło. Dzieci znoszą wszystko dużo lepiej, kiedy widzą, że mama i tata, choć nie mieszkają razem, szanują się i potrafią ze sobą spokojnie rozmawiać. Dzieci wszystko czują - wyznała. W jednej z jej piosenek są słowa: „Znowu ci wybaczam, choć twe słowa nic nie znaczą”. Czy to o byłym mężu artystki? - Wszyscy mnie pytają, o kim jest ta piosenka. Nie zdradzę tego. Powiem tylko, że jest to historia kogoś, komu niewiele potrzeba, żeby się zakochać. Ale niestety, najbardziej wzdychamy do tych, którzy nas nie chcą, lekceważą. Wiemy, że to się źle skończy, bo na jakimś poziomie potrafimy trzeźwo myśleć, ale jak człowiek jest zakochany, emocje biorą górę - powiedziała Ania Dąbrowska. Ania Dąbrowska o związkach Artystka w wywiadzie przyznała, że dziś do życia podchodzi z większym spokojem niż jako dwudziestolatka. - Planuję swoją własną przyszłość. Dziesięć lat temu nie wiedziałam, że dzisiejszy dzień będzie wyglądał tak, a nie inaczej - wyznała. Dzisiaj jest singielką z dwojgiem małych dzieci - tego się nie Dąbrowska: Najgorsze jest to, że w każdej dziedzinie – czy to praca, czy miłość – potrafimy uczyć się wyłącznie na własnych błędach. Mam jedno życie, czasu nie cofnę, mogę tylko nie popełniać ponownie tych samych błędów. Ale biorę je na klatę. Są tacy, którzy w kółko popełniają ten sam błąd i chyba to lubią. Zresztą nie wiem, czy pewnych rzeczy jesteśmy w stanie uniknąć, bo zawsze jest ryzyko porażki. Myślę, że nie ma bezpiecznej miłości, bezpiecznych związków. Tej tajemnicy jeszcze nikt nie odkrył… I chyba nie ma sensu się napinać i bronić przed tym. Życie i tak zweryfikuje, czy facet nadaje się na partnera. Nie zastanawiam się, czy będę sama już do końca życia czy nie. Nie robię takich planów, nie zmyślam sobie przyszłości. Czekam na to, co się wydarzy. Jestem w swoim życiu, moje życie wygląda teraz tak. I tyle. Polecamy też: „Istnieje inny wymiar niż tylko ciało”. Jak wypadek zmienił życie Doroty Choteckiej i Radosława Pazury? Co jeszcze Ania Dąbrowska powiedziała o dojrzałości, dzieciach, nowej płycie? Cały wywiad w najnowszej VIVIE!, w kioskach od 24 marca. Polecamy też film z sesji zdjęciowej do Vivy, na którym mistrzyni melancholii wciela się w... american girl! Fot. VIVA! Tekst piosenki: Znowu minął mi przed oczami Ten rok Nigdy nie wiem dokąd ucieka czas A ty jeszcze mnie nie znalazłeś Nie wzburzyłeś mi krwi Na moim niebie znów nie ma gwiazd A kiedy noce są najciemniejsze Jak ta Czasem nie wiem czy wystarczy mi sił Na szukanie wiatru w polu I czekanie na cud Po co jeszcze nadzieję mam Że może to właśnie ja Nie odtrącaj mnie Może ja właśnie mam Wszystko czego chcesz Ten chaos w którym tkwię Zniknie gdy poskładasz mnie Może to właśnie ja Znowu minął mi przed oczami Ten rok Nie zaglądam w siebie Boję się śnić Dlaczego jeszcze mnie nie znalazłeś Choć tak mały ten świat Tylko ciebie tutaj mi brak Może to właśnie ja Nie odtrącaj mnie Może ja właśnie mam Wszystko czego chcesz Ten chaos w którym tkwię Zniknie gdy poskładasz mnie Może to właśnie ja Nie odtrącaj mnie Może ja właśnie mam Wszystko czego chcesz Ten chaos w którym tkwię Zniknie gdy poskładasz mnie ooo Może to właśnie ja Nie odtrącaj mnie Może ja właśnie mam Wszystko czego chcesz Ten chaos w którym tkwię Zniknie gdy poskładasz mnie Może to właśnie ja Dodaj interpretację do tego tekstu » Historia edycji tekstu