Ale Ty zawsze jesteś i będziesz moją przyjaciółką. W naszej szkole byłem zawsze cichym i spokojnym chłopcem. Tutaj mogę wykazać się moimi umiejętnościami manualnymi. Naprawiam różne sprzęty. Ostatnio naprawiałem lustro i szafę. Potrafię nawet wznieść się już na trzy metry. ! Szkoda, że nie jesteś chłopakiem.
Vickyks. Opowiadanie odtwórcze to takie opowiadanie, które opowiadasz własnymi słowami o wydarzeniach usłyszanych lub przeczytanych. A opowiadanie twórcze to takie opowiadanie, które sama piszesz na dowolny temat. :) prosze.
Jak przyjdzie co do czego, to wszyscy widzieli, jadłem marchewkę. Chociaż, między nami, marchewka to wielkie świństwo. -A jednak twoi koledzy jedzą tych chrześcijan aż miło- powiedziałem złośliwie. Lew skrzywił się: -Prymityw. Krótkowzroczni koniunkturaliści. Idą na byle co. Element bez zmysłu taktycznego.
Na podstawie zamieszczonego planu napisz w zeszycie wypowiedź. literacki; wakacje; 0 głosów. 0 odpowiedzi. 549 wizyt. napisz opowiadanie z dialogiem o przygodach wybranego .Zadanie: na podstawie podanego planu napisz krótkie opowiadanie pt ,,przygoda w górach ustal narratora i uczestników,opisz miejsca oraz zachowania bohaterów
Na Podstawie Ukazanej Sceny Napisz Krótkie Opowiadanie Z Dialogiem. Moje spotkanie z hermesem.napisz krótkie opowiadanie z dialogiem; Uwzględnij realia historyczne i dowiedź że znasz treść lektury pan tadeusz zastosuj w swojej pracy elementy tej.
Jej przyjaciel wpadła na pomysł, żeby znaleźć kryjówkę jeża. Zaczęli szukać i w pewnym momencie zauważyli niedźwiedzia, miał postrzeloną łapę. Okazało się że uciekł z cyrku. Zadzwonili do odpowiednich służb, które zabrali niedźwiedzia. i Z powrotem zaczęli szukać kryjówki jeża. Poszli na wschód i szukali pod
napisz dalsze losy skawińskiego wypracowanie wprowadź dialogi wskaż dobrą znajomość.Zadbaj o kompozycje.Wstęp,rozwinięcie,zakończenie.Nie zapomnij o a … kapitach .zwróć uwagę na estetykę pracy.200 słów
88 osób uznało to za pomocne. okejj71. Syzyf był władcą pięknego Koryntu. Często bogowie zapraszali go na uczty boskie, ponieważ go lubili i mieli do niego słabość. Ten jednak zasłynął z plotkarstwa. Wykradał ambrozję i nektar, którymi częstował swoich przyjaciół na ziemi. Bogowie długo patrzyli przez palce na wyczyny
I gdy, otoczywszy księżniczkę, patrzyły na uśpioną twarzyczkę dzieciny, królowa ich rzekła .Wybierz 1 rozdział z powieści ,,Ten obcy'' i na jego podstawie napisz opowiadanie odtwórcze. 2013-02-25 16:25:22; Napisz krótkie opowiadanie twórcze na temat przemyśleń Zuzi i jej dalszych działań.
Poszukaj, na przykład w bibliotece, mało znanych baśni braci Grimmów. Wybierz jedną z nich i na jej podstawie napisz w zeszycie opowiadanie odtwórcze, tak aby osoby nieznające jej treści mogły się łatwo zorientować, o czym jest ten utwór. PROSZE POTRZEBUJE NA ŚRODE!!!
0TTj. Niewinna podmianaNawet Olimpijczycy pijący na co dzień ambrozję i nektar oraz oglądający świat z góry mają swoje problemy. Tym bardziej, że w ich pałacu często pojawia się złośliwy Momos (bóg i uosobienie żartów, kpin, drwin). Chociaż nikt nie pamięta, kiedy Zeus wypędził go z Olimpu, wszyscy chcą mieć w nim sojusznika i przyjaciela. Nie, zdecydowanie nie bezinteresownie. Znajomość z Momosem otwiera nowe możliwości utarcia nosa innym bogom. Od niewinnych figli często przechodzi do niewybrednych żartów. Chociażby jak wtedy gdy Momos, korzystając z wrodzonego talentu, przekradł się do stajni Heliosa i zmajstrował coś niecnego przy jego rydwanie. Jakież było zdziwienie ludzi i zwierząt, kiedy noc zaczęła się przedłużać. Można jedynie domyślać się, że sprawcą zamieszania był nieco zazdrosny Apollo, który dzięki pochlebstwu wkradł się w łaski Momosa. Znany na całym Olimpie żartowniś lubił być podziwianym. A że syn Zeusa i Leto potrafił to jak nikt inny, weszli oni w komitywę. Apollo zyskał możliwość niemal bezkarnego drwienia z innych bogów, a Momos nierzadko rozkoszował się ambrozją. Pewnego dnia opiekun sztuki postanowił spłatać figla swej siostrze – Artemidzie. Poprosił wówczas Momosa o to, by zdobył jej łuk. Chociaż bogini nie rozstawała się z bronią, olimpijski żartowniś bardzo szybko uporał się z zadaniem. Wykorzystał do tego Hermesa, któremu powiedział o nowym stworzeniu, jakie pojawiło się na ziemi. Wiadomość ta szybko dotarła do Artemidy, a ona wyruszyła w takim pośpiechu, że zapomniała łuku, zostawiając go w swej komnacie. Gdy po niego wróciła, broni już nie było. Jednak Momos nie dostarczył go do Apolla. Zamiast tego udał się do wulkanicznej kuźni Hefajstosa i wmawiając kowalowi, że to nowy łuk Erosa, skłonił go do wykonania niewielkich przeróbek. Gdy tylko Hefajstos skończył swą robotę, żartowniś zgarnął broń i udał się do pomocnika Afrodyty. Wykorzystawszy jego zabieganie, z łatwością podmienił przedmiot, niezwłocznie wyruszając do Apolla. Tymczasem Artemida wpadła w szał i niemal przewróciła pałac do góry nogami. Nagle przypomniała sobie o bracie, który nierzadko lubował się w żartach. Z wielką złością udała się do jego komnat, a gdy zobaczyła urodziwego młodzieńca trzymającego harfę i zajadającego egzotyczne owoce, wiedziała, że coś przeskrobał. Groźbą i szantażem zdołała przekonać go do zwrócenia broni. Jednak wciąż nieco rozgniewana i mająca wiele zaległych spraw nie dostrzegła, że trzyma w rękach łuk o nieco mniejszy i bardziej delikatny. Los chciał, że akurat tego dnia Artemida postanowiła wyruszyć na polowanie. Przez dłuższy czas ukrywała się w gęstych zaroślach, a gdy w końcu dostrzegła dorodnego jelenia, napięła cięciwę i wypuściła strzałę. Artemida zawsze uśmiercała pierwszym uderzeniem, toteż wielkie było jej zdziwienie, gdy zwierzę głośno zawyło i pędem wbiegło do lasu. Jeszcze kilka razy powtórzyła to działanie, lecz efekt wciąż był ten sam – wszystkie stworzenia dostawały niezwykły zastrzyk energii i pędziły przed siebie. Dopiero wtedy przyjrzała się trzymanej w ręce broni i dostrzegła, że nie jest to jej łuk. Niezwłocznie popędziła więc do Apolla, lecz ten nie miał pojęcia o całej intrydze. Dochodzenie prowadzone przez Apolla i Artemidę zajęło kilka godzin. Momos, dopiero mocno przyciśnięty przez bogów, przyznał się do „niewinnego żartu”, opowiadając o podmianie broni. Wtedy Hermes został wysłany do Erosa i w mgnieniu oka dostarczył Artemidzie jej łuk. Właśnie! Co w tym czasie działo się z bogiem miłości? Przyciszonym głosem mówiono na Olimpie, że oddał kilka strzałów z podmienionej broni i to właśnie wtedy narodziło się powiedzenie „umrzeć z miłości”. Wszystko jednak skończyło się dobrze, ponieważ Hades zgodził się zawrócić dusze, zanim te przepłynęły Styks. Rozwiń więcej
Sprawdź jak napisać opowiadanie, jakie występują jego rodzaje, zapoznaj się z przykładami tematów opowiadań. Opowiadanie to krótka forma wypowiedzi narracyjnej, zawierającej wątek, na który składa się wiele powiązanych ze sobą wydarzeń. Może odtwarzać przebieg wydarzeń z przeszłości, dotyczyć czasu teraźniejszego lub odnosić się do wydarzeń fantastycznych. Opowiadanie powinno zaciekawiać tematyką, obecnością fikcji literackiej, kompozycją, artystycznym opisem itp. Może zawierać dialogi. Przeważają w nim czasowniki, które dynamizują dzieło. Są to czasowniki dokonane. Cechy opowiadania: składa się z trzech, powiązanych logicznie części: wstępu, rozwinięcia i zakończenia; obecność narratora; związek przyczynowo-skutkowy między wydarzeniami, następstwo zdarzeń; forma monologu (może zawierać w sobie inne gatunki, opis, charakterystykę, dialogi); emocjonalny styl. Rodzaje opowiadań: Opowiadanie odtwórcze na podstawie lektury, filmu itp. Odtworzenie przebiegu zdarzeń. Jest podobne do streszczenia. Zawiera zdarzenia w porządku chronologicznym, te same motywy bohaterów i imiona. Powinno być napisane w sposób ciekawy, obrazowy, tak żeby zaintrygować czytelnika, przy czym sens oryginału nie może zostać zafałszowany. Opowiadanie twórcze na podstawie lektury, filmu itp. Stosuje się je np. w przypadku gdy chcemy ukazać dalsze losy bohatera. Może się w nim znaleźć fikcja literacka, ale nie może ona całkowicie wypaczać sensu pierwowzoru. Opowiadanie twórcze na podstawie własnych przeżyć W opowiadaniach tego typu należy popuścić wodzę fantazji, pisać w sposób dynamiczny, ciekawy i obrazowy, tak aby czytelnik wiedział co autor miał na myśli. Przykłady tematów: Opowiedz treść wybranego przez siebie filmu/książki/sztuki Moja wakacyjna przygoda Opowiedz losy wybranego bohatera literackiego Tego dnia nigdy nie zapomnę To mój najlepszy przyjaciel Na bezludnej wyspie nie potrafiłbym/potrafiłabym się bez tego obyć Przykład opowiadania: Wakacyjna przygoda Opowiadanie „Wakacyjna przygoda” – przykład Temat: Wakacyjna przygoda To był upalny lipiec. Po deszczowym czerwcu wszyscy z utęsknieniem wyczekiwali słonecznej pogody i wysokich temperatur. Zuza wiedziała, że wyjazd się uda. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazywały, że tak będzie. Jako wolontariuszka wyjeżdżała na wakacje pierwszy raz. I zdecydowała, że to będzie wyjazd z niepełnosprawnymi. Zawsze chciała pomagać innym. Przyszedł dzień, kiedy mogła się w tej nowej roli sprawdzić. Ojciec odwiózł ją na miejsce zbiórki. Przed dworcem PKP czekał już tłum ludzi. Młodzi, roześmiani, niektórzy z nich znali się od dawna. Zuza nieśmiało podeszła i przywitała się z grupą. Kierownik grupy, wysoki z lekką nadwagą facet po czterdziestce, zaprowadził Zuzkę do Niny. Długowłosa blondynka siedziała na wózku inwalidzkim, przeglądając jakiś kolorowy album. – Nina, poznaj Zuzę. Będziecie razem na turnusie – powiedział szef grupy. – Cześć! – padło radosne powitanie ze strony Niny. Uff, będzie dobrze. Chyba się zaprzyjaźnimy – pomyślała Zuzka i podała Ninie rękę. Szybko znalazły wspólny język, a blondynka na wózku opowiedziała swojej nowej opiekunce, co ją czeka w czasie najbliższych dwóch tygodni. Potem przyszedł czas na pakowanie bagażu do pociągu. Wszystko poszło bardzo sprawnie, bo ekipa wolontariuszy liczyła kilku sprytnych i zaradnych chłopaków. Pociąg odjechał o Na miejscu, w Głogowie, mieli być około więc wszystkich czekała podróż, podczas której można było zintegrować się. Już po 30 minutach jeden z dzieciaków (Krzyś) musiał wyjść do toalety. Przejścia zastawione były bagażami, wózkami, gdzieś między nimi stały dwa chodziki. Zuza zauważyła, że chłopiec musi przejść koło miejsca, na którym siedzi. Poprosiła bruneta, który siedział za nią, by przesunął bagaże tak, aby zrobić przejście. Paweł, bo tak miał na imię chłopak, przełożył kilka bagaży, ale żeby dostać się do pociągowej toalety musiał też przestawić dwa wózki inwalidzkie. Zwolnił hamulce i przestawił bliżej drzwi. Wtedy bez problemu Krzyś i opiekujący się nim Grzesiek dostali się wąskim przejściem do toalety. Paweł zwrócił uwagę na Zuzę, dlatego postanowił wykorzystać sytuację i zagadać do dziewczyny. – Pierwszy raz jedziesz? – zagaił. – A co? Widać? – odpowiedziała Zuzka. – No trochę jesteś zmieszana, ale jutro poczujesz się jakbyś jeździła z nami całe życie – pocieszał chłopak. – A ty od jak dawna jesteś wolontariuszem? – zapytała Zuza. – Od pięciu lat. Wtajemniczę cię jak już zobaczysz grafik dnia – zadeklarował Paweł. Długo rozmawiali o tym, dlaczego zdecydowali się na takie wyjazdy. Czas płynął bardzo szybko. Kolejne stacje mijały, uczestnicy gawędzili, wspominali poprzedni, zeszłoroczny turnus. Za Wrocławiem wsiedli konduktorzy, by dokonać kontroli biletów. Znowu zrobiło się trochę zamieszania wokół bagaży i wózków, ale nikt nie zwracał na to szczególnej uwagi. Paweł i Zuzka, którzy zajmowali miejsca najbliżej wyjścia, byli zajęci rozmową. Nawet nie zauważyli, że pociąg zbliża się do Głogowa. Na zewnątrz było już ciemno, ciepła lipcowa noc. Podekscytowani młodzi ludzie wypakowywali bagaże z pociągu. I nagle zorientowano się, że brakuje jednego wózka inwalidzkiego. Pech chciał, że był to wózek Niny. Zuzka bardzo się zestresowała. Była pewna, że Niny wózek został zapakowany do pociągu i… przypomniała sobie, że został przestawiany podczas kontroli konduktorów. Paweł szybko zrozumiał, że odblokowany wózek musiał jakimś cudem wypaść z pociągu podczas otwierania jednych z drzwi. Kierownik grupy zachował zimną krew. – Spokojnie. Wózek znajdziemy, odzyskamy. Teraz ważne, by Nina jakoś dostała się do miejsca noclegu. Musimy przejść około 500 metrów. Paweł wraz z innym kolegą spontanicznie, bez większego zawahania zaproponowali, że przetransportują Ninę, robiąc ze skrzyżowanych rąk krzesełko. Zuzka trochę odetchnęła, wrzuciła swój plecak na plecy, walizkę Niny do prawej ręki i podążyła za chłopakami. Gdy wszyscy szczęśliwie dotarli do hotelu i zajęli miejsca w pokojach, kierownik zadzwonił na PKP. Opowiedział, co się wydarzyło. Pani na informacji kolejowej przekazała mu dobrą wiadomość. Wózek nie wypadł, ale został przez konduktorów przestawiony o jeden przedział dalej. Znaleziono go i rano, zanim wszyscy wstaną na śniadanie, zostanie dostarczony do hotelu. Zuzka poinformowana o dobrych wieściach poczuła ulgę. Paweł towarzyszył jej cały czas, pocieszając wraz z Niną, która obrała to wydarzenie za dobrą monetę. – No i tak właśnie zostałaś ochrzczona na swoim pierwszym turnusie – powiedział Paweł na dobranoc. Przykład opowiadania: Bezludna wyspa Opowiadanie „Na bezludnej wyspie nie umiałabym się bez tego obyć…” – przykład Temat: Na bezludnej wyspie nie umiałabym się bez tego obyć… Samolot wystartował punktualnie. Zajęłam miejsce przy oknie i czekałam na te fantastyczne widoki, które cieszą moje oko zawsze, gdy udaję się w podróż samolotem. Wzięłam do ręki jedną z tych mało ambitnych babskich gazet, by przejrzeć najnowszy krzyk mody plażowej. Czekały mnie dwa fantastyczne tygodnie w kurorcie nad samym morzem, do plaży było blisko, zatem zakup stroju kąpielowego dopiero mnie czekał. Lot mijał zaskakująco spokojnie. Żadnych nieznośnych dzieci, żadnych marudzących panów, którym było ciasno. Błogo! Nagle kapitan ogłosił przez mikrofon, żeby zapiąć pasy. Ponoć wleciał w jakiś tunel, w którym czekały na samolot niespodziewane i niekorzystne warunki atmosferyczne. Czułam, że zniżamy się. Zerknęłam nerwowo przez okno i zobaczyłam, że znajdujemy się nad oceanem. Samolot coraz niżej, niżej… Nie zdążyłam się zestresować tak, jak pokazują to na filmach. Wpadliśmy do wody. Krzyk pasażerów przeszył każdy zakamarek samolotu. Nie wiem, jak wydostałam się na zewnątrz. Wiedziałam, że jestem w wodzie. Złapałam się jakiejś dużej walizki i zdałam się na los. Słońce zachodziło, a fale poniosły mnie same. Zerwał się silniejszy wiatr i nie miałam szansy się bronić. Popłynęłam. Dryfowałam samotnie. Nawet nie zauważyłam, że nikogo wokół nie ma. Poniosło ich gdzieś indziej. Nie wiem, czy to lepiej, czy nie, ale na horyzoncie pojawił się ląd. Poczułam, że niesie mnie w tamtym kierunku. Zmęczona odetchnęłam. Chyba jestem uratowana. Dotarłam na ląd resztkami sił. Dziękowałam Bogu, że ktoś zabrał w podróż tak olbrzymią walizkę. Wyczołgałam się na plażę. Przede mną stał olbrzymi bananowiec. Głodna zdobyłam jedzenie. Znalazłam trochę cienia pod jedną z palm i ucięłam sobie drzemkę. Nie mam pojęcia, jak długo spałam, ale obudziłam się zrelaksowana, biorąc pod uwagę, co mnie spotkało kilka godzin wcześniej. Podeszłam bliżej wody, aby zmoczyć stopy. Spojrzałam przed siebie i nikogo na horyzoncie nie było widać. Nie miałam czasu na rozmyślanie. Postanowiłam przespacerować się wokół wyspy i poszukać innych ludzi. Zajęło mi to zaledwie kilka godzin. Nie spotkałam żadnego człowieka. Zrozumiałam, że jestem tutaj sama. „Walizka!” – krzyknęłam. Przecież w niej coś musi być – pomyślałam. Oprócz dużej ilości ubrań znalazłam trochę jedzenia: zupki chińskie, paluszki, wafle kukurydziane. Takie coś na ząb, ale nie na czarną godzinę. Szukałam rzeczy przydatnych, żeby stąd się wydostać i jakoś przetrwać, zanim mnie ktoś uratuje. Tablet z dostępem do sieci spakowany był między ręcznikami. Włączyłam. Działał, ale bateria nie była w stu procentach naładowana. Zalogowałam się portal społecznościowy. Przeczytałam o wypadku samolotu. Nie wgłębiałam się jednak w szczegóły. Do kilku znajomych wysłałam wiadomość. Przekazałam, że jestem na bezludnej wyspie i że proszę o ratunek. Wylogowałam się i wyłączyłam tablet. Musiałam oszczędzać baterię. A szkoda, umiliłby mi czas. W bagażu znalazłam też książkę. „Mitologia” niby znana, ale dla zabicia czasu przyda się – westchnęłam. Zorganizowałam sobie z ręczników i kilku ubrań jakieś legowisko. Nie byłam nauczona spać na piasku. Przyszła pierwsza samotna noc w miejscu, o którym niewiele wciąż wiedziałam. Obudził mnie rześki poranek i pusty żołądek. Przekąsiłam co nieco i poszłam szukać drewna na ognisko. Bez niego nie da się tutaj przeżyć. Zorganizowanie drewna, a potem owoców na drugie śniadanie nie zajęło mi dużo czasu. W zasadzie wszystko mam na wyciągnięcie ręki. Zaczęłam więc lekturę „Mitologii”. Na początek stworzenie świata, bo sama czułam, że w głowie mam jeden wielki chaos. Potem współczułam Demeter, a na końcu uczestniczyłam w sądzie Parysa. Kartka za kartką, bohater za bohaterem i z każdą minutą czułam się mniej samotna. Odłożyłam lekturę na później. Rozpaliłam ognisko i poszłam złowić jakieś ryby na obiad. Zawsze dbałam o figurę, ale teraz zmuszona byłam jeść zdrowo. Ciekawa byłam, czy to długo potrwa, czy na pewno mnie ktoś znajdzie. Po obiedzie sięgnęłam znowu do „Mitologii”. Postanowiłam jednak pilnować, aby ognisko nie zgasło. Pamiętałam z jakiegoś filmu, że to może pomóc w odnalezieniu mnie. Czytałam, czytałam… Orfeusz mnie wzruszył, Syzyf przypominał mnie i pragnęłam w głębi duszy, by był tu ze mną jakiś odważny, zbuntowany Prometeusz. Bałam się. Tak po ludzku się bałam. Gdyby nie mity, to byłabym bardzo samotna i mocniej czułabym strach, a myśli by mnie zadręczyły. Musiałam być silna i czytanie pozwoliło na odepchnięcie złych myśli. Zajrzałam do walizki, żeby wygrzebać jakąś przekąskę. Tablet leżał na wierzchu. Włączyłam. Przeczytałam w wiadomościach od przyjaciół, że akcja ratownicza się rozpoczęła. Napisali też, żebym rozpaliła ognisko, wtedy łatwiej będzie mnie odszukać, bo na oceanie jest kilka wysepek. Poczułam się jak Dedal. Jaka ulga – uśmiechnęłam się sama do siebie. Pobiegłam po kilka kolejnych gałązek i dorzuciłam do ogniska. Potrzebny był mi dym. Zrobiło się go więcej, więcej i więcej. Nie czekałam długo. Wraz zachodem słońca na niebie pojawił się helikopter. Dostrzegli dym, a ja biegałam po plaży, machając białym ręcznikiem, żeby mnie nie przeoczyli. „Tak, taaaaak!” – krzyczałam. „Jestem uratowana” – westchnęłam. Kilka godzin później wylądowałam na lotnisku w Warszawie. Wysiadłam z samolotu. Otoczyli mnie ciekawi dziennikarze. Byłam jedną z pierwszych uratowanych. – „Co pani pomogło przeżyć na tej bezludnej wyspie?” – pytali zaciekawieni. – Książka – odpowiedziałam ku ich zdziwieniu i wsiadłam do taksówki. Wróciłam do domu. Komentarze
„Podniebna podróż”Działo się to na Krecie za panowania króla Minosa. Dzięki zręcznej polityce władcy państwo rosło w siłę, a lud żył w dostatku i cieszył się pokojem. Do pełni szczęścia parze królewskiej brakowało tylko następcy wreszcie królowa Pazyfae urodziła dziecko, okazało się, że niewiele ma ono z istoty ludzkiej. Ten pół byk, pół człowiek był stworzeniem tak potwornym, że zagrażał życiu mieszkańców wyspy. Kazał więc Minos wybudować dla niego okazały zrealizował Dedal, wszechstronnie utalentowany Ateńczyk. Wykonywał już zlecenia dla władców innych państw i cieszył się sławą wybitnego budowniczego. Był też ponoć niezrównanym rzeźbiarzem, a wykute przez niego posągi często mylono z żywymi istotami. Dla królewskiego syna, Minotaura wzniósł labirynt o ogromnej ilości komnat i niezwykle splątanej sieci korytarzy. Stwór mieszkał w nim do czasu, gdy mężny Tezeusz pozbawił go było Dedalowi na Krecie, szczególnie że król darzył go ogromna sympatią. Wreszcie jednak budowniczy zapragnął powrócić do ojczyzny. Minos niestety nie wyraził na to zgody – Ateńczyk znał zbyt wiele tajemnic państwowych. Dedal musiał więc poszukać sposobu, by uciec z wyspy. Dzięki bystrości umysłu wpadł na genialny pomysł. Otóż skonstruował dla siebie i swego syna Ikara ogromne skrzydła na kształt ptasich. Wykorzystał pióra ptaków, które zlepił dniu wylotu Dedal instruował syna, jak bezpiecznie wzbić się w powietrze i szybować w przestworzach. Ostrzegł go przed zbyt wysokim lotem, który zagrażał stopieniem wosku przez promienie słoneczne, oraz zbyt niskim – pióra mogły nawilgnąć i obciążyć całą się w powietrze, pozostawiając w dole ludzi, którzy z zadziwieniem wpatrywali się w niebo. Byliby pewnie bezpiecznie dotarli do Aten, gdyby nie młodzieńcza bezmyślność Ikara. Chłopak, niepomny przestróg ojca, poszybował hen, wysoko. Zbyt wysoko. Stało się to, przed czym ostrzegał Dedal. Ikar runął na odnalazł i pochował ciało syna. Ponoć w dalszej podróży dotarł na Sycylię, a swoimi zdolnościami służył tamtejszemu władcy. Dożył późnej starości, ciesząc się szacunkiem pamiątkę nieszczęścia, do którego doszło w czasie owej brawurowej ucieczki, wyspę, gdzie spoczęły zwłoki chłopca, nazwano Ikarią, a morze obmywające jej brzegi – Ikaryjskim. Polecamy również: Opowiadanie twórcze - opowiadanie o podróży, podczas której wydarzyło się coś, co sprawiło, że ktoś stał się sławny „O jedną kawę za daleko…” Był kwadrans po północy, gdy Kowalscy dotarli na lotnisko. Boże Narodzenie mieli spędzić w Szwecji u rodziców Kaśki. Tomek wolałby zostać w kraju, ale cóż, żona się uparła, a z tą kobietą nie ma dyskusji! Odlot samolotu zaplanowano na Więcej » Opowiadanie twórcze - Wyobraź sobie, że losy Aliny i Balladyny potoczyły się inaczej… Wyobraź sobie, że losy Aliny i Balladyny potoczyły się inaczej. Dokończ opowiadanie, w którym zmienisz historię ich życia. Napisz swoją pracę tak, żeby wykazać, że dobrze znasz „Balladynę” Juliusza Słowackiego. Więcej » Opowiadanie z dialogiem o wakacjach „Niedźwiedzia przysługa” Lato tego roku rozpieszczało przepiękną pogodą. Przyjemna temperatura i bezchmurne niebo stanowiły kuszące zaproszenie do górskich wędrówek. Dlatego Nowak, nie myśląc długo, któregoś dnia polecił żonie spakować plecaki i zabrał rodzinę w Beskidy. Więcej » Zobacz również Opowiadanie twórcze - opowiadanie o podróży, podczas której wydarzyło się coś, co sprawiło, że ktoś stał się sławny Więcej Opowiadanie twórcze - Wyobraź sobie, że losy Aliny i Balladyny potoczyły się inaczej… Więcej Opowiadanie z dialogiem o wakacjach Więcej Losowe zadania Tkanki przewodzące 1 Odpowiedz Więcej Ile wynosi % z pewnej liczby? 2 Odpowiedz Więcej Przepis kulinarny 4 Odpowiedz Więcej Krajobraz 0 Odpowiedz Więcej Funkcje parapodium 3 Odpowiedz Więcej